Geoblog.pl    mamba    Podróże    Indochiny    Bago
Zwiń mapę
2009
12
sie

Bago

 
Birma
Birma, Bago
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 15435 km
 
22.07.2009
jedziemy do Bago....a raczej Bagooooo - jak sie z krótkim o powie to nie czają:P
dworzec jest oddalony sporo od centrum- ale można dojechać bardzo tanio za 200K autobusem miejskim - każdy spytany osobnik ( o ile rozumie trochę angielski) pokaże a nawet zaprowadzi na przystanek:)
w Birmie sie dużo nie zmieniło... tzn 1 rzecz sie zmienia bardzo regularnie- ceny- rosną:P
w przewodniku z 2006r cena bilety do Bagoo to 500K... teraz juz to jest 2000K... drobna różnica... było trochę stresu ale znaleźliśmy autobus a 1000K = duze szczęście;]

2h z lokalsami - tu dopiero robi sie za obiekt obserwacji...;] dojeżdżamy do Bago - na dworcu od razu troskliwi ludzie służą swoimi usługami i przekrzykując sie jeden przez drugiego:)

w Bago jak sie chce zwiedzać świątynie to trzeba wspomóc rząd 10$ - ale że ja z tym walczę to wybraliśmy tańszą opcje- za 5$ z lokalsami na skuterkach:) było ciekawie:P zobaczyliśmy wielkiego paskudnego węża który podobno jest reinkarnacja jakiejś babeczki i ma ponad 300lat:P ( pewnie go co pare lat podmieniają:P) zwiedziliśmy pare swiatyn, jedna z nich miala nawet winde:P odwiedzilismy fabryke cygar;] dosc ciekawy widok, potem zaliczylismy klasztor - mnisi akurat pobierali nauki o pismach stworzonych przez budde- siedizeli sobie po turecku i się kiwali:) paru przysypiało;);] super widok - jakies 1000 kolesi w czewonych strojach, łysychi sie wszyscy probuja skupic nad jakas ksiazka;] oczywiscie jak zobaczyli aparat to wszyscy usmiech i pozuja:P jeździliśmy tak jakies 3h no i zaczelo padac... po raz pierwszy deszcz nam przeszkodzil:( na szczęście dla nas zwiedzaliśmy leżącego budde ktory mial daszek obok - wiec posiedziawszy sobie tam jakies 3 godziny wróciliśmy do centrum bo mieliśmy autobis dalej.

zjedliśmy kolacje i wsieliśmy do autobusu kt mial nas zabrac do Mudon - miejsca gdzie znajduje sie najwiekszy budda na swicie w pozycji lezacej:) 200m i mozna wejsc do srodka;]

autobus byl o 7:00wieczor.. tu sie ciemno robi o 6:30 - autobus nas poraził - w sumie to byl wagon towarowy a nie autobus;] 3 krzesla na krzyż i reszta wielkich toreb, skrzyń, pudel itp.... na poczatku bylo smiesznie ale jak 7h zmienilo sie w 12h to juz mniej nam sie chciało smiac... coz;] pan od biletow nas zrobil w konia.. ale my sie potem po powrocie podegraliśmy;)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
mamba
Ela Sermet
zwiedziła 3.5% świata (7 państw)
Zasoby: 29 wpisów29 21 komentarzy21 63 zdjęcia63 1 plik multimedialny1
 
Moje podróże
06.07.2009 - 13.09.2009