aaaa- napisałam całą stronę i mi net wysiadł.. będa zatem krótkie posty pisać:)
13h na lotnisku- po prostu nieziemskie przeżycie;] zaliczyłam wqszelkie sposoby i pozycje spania na lotniskowych fotelach, załapałam sie na krecenie jakiegoś serialu i obserwowałam jak jakiś koleś z Rybnika liczy sobie czas układania kostki rubika... normalnie kosmos;]
potem nadeszła godzina 00:30 i panie z air asia bardzo sparnie wpakowały nas w salolot:)
nastepny przystanek - Kuala lumpur:) jedyne 13h;]
Mama - dzieki za kanapki - uratowały mnie na lotnisku - i jeszcze 3 zostały:)
buziaki:*