hejo- siedze wlasnie w Chang Mai - jutro rusza juz do Chang Rai;] jestem po 3 dniowym trekkingu w jungli:D bylo super- pierwszy dzien - jazda na sloniach - mialam swojego wlasnego osobistego:D ryl sie wszedzie, bez przerwy zchodzil z drogi zeby zjesc jakies galezie i podnosil troabe do mnie bo chcial banana;] jak mu nie dawalam to czestowal mnie solidnym oddechem z traby;] bylo super- naprawde cos niesamowitego- slonie sa przefajne! musze sie streszczac bo pisze z laptopa jakiegos szkota ktory zaczyna byc coraz bardziej pijany;] potem mielismy trekking- nie powiem zeby byl latwy- szczegolnie ze trasa byla sliska bo padalo cala noc -ale bylo ok;] w grupie mialam 2 wloszki- strasznie smieszne, i 2 holendrow- spokojne ludziki. nasz przewodnik bez przerwy opowiadal jakies niestworzone historyjki ale przy okazji mial duzoa wiedze na temat wiosek, kultury itd:)
2 dnia szlismy przez srodek dzungli- zaliczylismy las babusowy i las bananowca ( ja zaliczylam jeszcze wywortke - ale aparat uratowalaom:D) mielismy 2 noclegi w dzungli - super przezycie- no moze oprocz tego ze pierwszego dnia budzily nasz koguty od 5 rano;] 2dnia spalismy kolo wodospadu- szum wodyi tulil nas do snu 0 kogutow wiec sie wyspalismy;] nasz przewodnik nie nalezal do rannych ptaszkow wiec trekking zaczynalismy zazwyczaj o 12:00;] 3 dnia mielisy splyw na pontonie i na bambusowej tratwie- ponton mial sowje ekscytujace momenty za to na tratwie bylo nasz 6 wiec w sumie tratwa byla pod woda- my siedzac na niej mielismy wode po pas;] bylo duzo smiechu- potem okazao sie ze rzeka ma 05.m glebokosci- wiec pwnie ryulismy ta tratwa po dnie;] ogolnie bylo super:)
pierwszego sdnia gdy spalismy w wiosce plemienia Lachu na szczcie jednej z gor mielismy przedstaweinie- dzieci z woski przyszly do nas zeby dla nas zaspiewac - mialy na sobie tradycyjne stroje:) na sam koniec zaspiewaly "panie janie" w ich jezyku- super! potem sie z nami bawily:) dobra musze konczyc
szkot sie zbliza